Pewnego pięknego dnia,
było to w czerwcu 2008r. Wprowadziłam się do nowego miejsca. Wszystko
było mi obce okolica, dom, sąsiedzi, szkoła, nowi znajomi. Myślałam...
nie byłam przekonana, że nic nie będzie już tak jak dawniej, tylko
coraz gorzej. Chodziłam po pustym podwórku rozmyślając, zadawając sobie
pytania: Jakie to będzie ?Czy będę pasować do nowo poznanego
towarzystwa ?Czy ludzie zaakceptują mój styl bycia ?Myślałam, i
myślałam, chodziłam w te i wewte, i dopiero po 20min zorientowałam się,
że ktoś mnie obserwuje. Zobaczyłam, że na przeciwko mnie stoi taka mała
dziewczynka (to było prawie 5 lat temu, więc byłyśmy małe) i uśmiechała
się. I wtedy do niej podeszłam, zapoznałyśmy się i to !Jak sobie teraz
przypomnę ,w co byłyśmy ubrane ,to chce mi się śmiać .Zresztą dobra już
teraz się śmieję ,bo to taka masakra ,że pozwólcie ,nie ujawnię tego
szczególiku. I właśnie tak się poznałyśmy .I nadal się przyjaźnimy
.Choć Kaya mnie czasem wkurza ,zresztą ja ją pewnie też ,ale to jest
normalne .Chyba :D
Pomysł na bloga był oczywiście jej .Nawet nie przypuszczałam
,że ludzie mogą być tak kreatywni wymyślając nazwy .Nieźle się
namęczyłyśmy wymyślając .Początkowo miało być "Life-is-Brilliant" i
wiele,wiele innych ,ale niestety wszystkie zajęte. Dlatego powstała
nazwa Life as a drug ,bo uznałyśmy ,że jesteśmy uzależnione od niego
tak samo jak od siebie.
Jak słodko się poznałyście, z przyjemnością czytam wasze posty
OdpowiedzUsuń