środa, 29 lutego 2012

Miśka's Diary - wstęp

 


Pewnego pięknego dnia, było to w czerwcu 2008r. Wprowadziłam się do nowego miejsca. Wszystko było mi obce okolica, dom, sąsiedzi, szkoła, nowi znajomi. Myślałam... nie byłam przekonana, że nic nie będzie już tak jak dawniej, tylko coraz gorzej. Chodziłam po pustym podwórku rozmyślając, zadawając sobie pytania: Jakie to będzie ?Czy będę pasować do nowo poznanego towarzystwa ?Czy ludzie zaakceptują mój styl bycia ?Myślałam, i myślałam, chodziłam w te i wewte, i dopiero po 20min zorientowałam się, że ktoś mnie obserwuje. Zobaczyłam, że na przeciwko mnie stoi taka mała dziewczynka (to było prawie 5 lat temu, więc byłyśmy małe) i uśmiechała się. I wtedy do niej podeszłam, zapoznałyśmy się i to !Jak sobie teraz przypomnę ,w co byłyśmy ubrane ,to chce mi się śmiać .Zresztą dobra już teraz się śmieję ,bo to taka masakra ,że pozwólcie ,nie ujawnię tego szczególiku. I właśnie tak się poznałyśmy .I nadal się przyjaźnimy .Choć Kaya mnie czasem wkurza ,zresztą ja ją pewnie też ,ale to jest normalne .Chyba :D
Pomysł na bloga był oczywiście jej .Nawet nie przypuszczałam ,że ludzie mogą być tak kreatywni wymyślając nazwy .Nieźle się namęczyłyśmy wymyślając .Początkowo miało być "Life-is-Brilliant" i wiele,wiele innych ,ale niestety wszystkie zajęte. Dlatego powstała nazwa Life as a drug ,bo uznałyśmy ,że jesteśmy uzależnione od niego tak samo jak od siebie.


1 komentarz:

  1. Jak słodko się poznałyście, z przyjemnością czytam wasze posty

    OdpowiedzUsuń