Dzisiaj mamy niedzielę omomom <3.<3 Jutro szkoła, ale jakoś się tym bardzo nie przejmuję, bo jutro mam luzik, tylko kartkóweczka czeka mnie z niemca, ale to jest już u nas normą. Jestem w lekkim szoku, bo wczoraj dowiedziłam się, że mój znajomy miał problem z narkotykami i był w ośrodku... Ale już z niego wyszedł i jest wszystko dobrze.
Wczoraj rozmawiałam z moim mężem Oskarem na skajpaju. Poznałam się z nim przypadkowo kiedyś na fejsie i wczoraj pierwszy raz się zobaczyliśmy tak jakby to powiedzieć "na żywo" przez skajpa. Długo rozmawialiśmy, ale potem musiał iść, bo się umówił ze znajomymi. U niego jest już śnieg omomo <3.<3 To teraz ja czekam, aż u mnie się pojawią pierwsze płatki śniegu...Jejku niedługo święta jakoś nie mogę w to uwieżyć. Uwielbiam ten klimat świąteczny jak wracam z dodatkowych zajęć przez główną aleję i pada śnieg, wszędzie są lampeczki, ludzie idą z dziećmi i prezentami, każdy się do siebie nawzajem uśmiecha... Ten czas jest naprawdę taki magiczny jak w filmach.
W szkole u mnie jest okej ;d Oceny nawet, nawet. Klasa jest przeciętna, myślałam, że się szybko zgramy, ale jednak się myliłam, każdy podzielił się na swoje "bandy" Sporo osób wyjechało na obóz do Zakopanego od 30.11 do 8.12. W piątek miałam na 7:10 ;/ Więc miałam okazje, aby pożegnać się z osobami które wyjeżdżały na obóz. Poznałam w szkole pewnego chłopaka Sebastiana jest bardzo fajny i miły. Od czwartku jest moim bratem i wgl bardzo dobrze się dogadujemy. Moja przyjaciółka z klasy za nim nie przepada, a drugiej zaś się podoba. Miśka uważa, że będę kiedyś z Sebą, ale jakoś w to nie wierzę. Chciałabym się z nim przyjaźnić tak jak z Alexem i Alanem. To jest moje marzenie świąteczne, aby Seba był moim przyjacielem, aż do śmierci. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Niestety też wyjechał do Zakopanego, ale niedługo wraca. Bądźmy dobrej myśli ;) W piątek u nas w szkole były Andrzejki, więc ubłagaliśmy wychowaczynię abyśmy poczli na wróżby na j.polskim. Moje przyszłość mnie przeraża: "Jestem osobą miłą, sypatyczną i ładną, ale będę samotna" Mój mąż będzie miał na imię Igor, o i właśnie będę zakonnicą. Na religi bardzo mnie bolała głowa i Mary (moją przyjaciółkę- jesteśmy razem w klasie) tak samo, więc poszłyśmy do pielęgniarki, powiedziała, że nie może nas zwolnić samych. Więc zadzwoniłam po tatę i zabrał mnie i Marysię. Miałam iść z Miśką na koncert o 17, ale jakoś nam się nie chciało. Dlatego kupiłyśmy chipsy, cole i zrobiłyśmy sobie wieczór ze Zmierzchem " Przed Świtem cz.2" <3 Ale zacioł nam się w połowie i nie mogłyśmy obejrzeć :c
Idę na randkę z niemcem, a potem z matematyką, aby nie była zazdrosna...
Postaram się coś niedługo dodać.
weź u mnie dalej na blogu dupnie, nie ma się czym zachwycać! Kurcze gdzie ty byłaś tyle czasu! Wiesz ile razy ja tu wchodziłam z nadzieją, że będzie nowy post!? Ja też się bardzo stęskniłam! <3 Piękny wystrój, jak zawsze! ;*
OdpowiedzUsuńNo nareszcie notka. Ale się rozpisałaś ;) Pisz jak najcześciej takie długie notki ;D
OdpowiedzUsuń