WRESZCIE W DOMU.!. ♥
Teraz czeka mnie dużo pisania, muszę opisać 7 wspaniałych dni. Oczywiście nie będzie wszystko dokładne, bo nie pamiętam tak super. Co do
wcześniejszego postu jak byłam smutna wiele osób z was miało racje
przeszło mi to następnego dnia. Co do propozycji o chodzenie to może najpier mnie poznasz Bartek, co ty na to.?. Jak na razie nie podaję numeru telefonu, jak już to gg:42693119.Opiszę wszystkie dni, bo każdy był inny
i każdego dnia wydarzyło się co innego.
Dzień 21.04.2012 (wyjazd)
Wstałem dość wcześnie, bo się denerwowałam czy o niczym nie
zapomniałam, czy wszystko jest. Wyjazd był o 8.45. Walizkę miałam dużą
i ledwo co się spakowałam, martwiłam się czy się potem spakuję z
powrotem. Pojechałam z tatą pod szkołę i cała moja paczka już była.
Wkurzyłyśmy się z Monią, bo na tyłach autokaru było 5 miejsc a nas było
7. więc postanowiłyśmy, że usiądziemy przed chłopakami, chciałyśmy aby
było nam wygodnie, w końcu 5 godzin mieliśmy tam jechać. Po godzinie
drogi, jednemu z chłopaków (Kacprowi) było niewygodnie, poszedł
siedzieć z przodu. Poszłyśmy z Monią na tył pomieściliśmy się wszyscy.
Pojechaliśmy na stację benzynową, bo kierowca musiał mieć 30 minutową
przerwę, zaczęliśmy się wygłupiać, ale najpierw wszyscy popędziliśmy do
łazienki. Damskie wszystkie były zajęte, a męski wolne. To co ja z
Monią będziemy czekać poszłyśmy do męskiej toalety. Jak wyszliśmy padał
deszcz, postanowiliśmy zrobić Step Up i taniec w deszczu, potem
nagraliśmy film z pozdrowieniami dla osób, które nie pojechały. Gdy
dojechaliśmy, była godzina 16. Wszyscy pobiegli do swoich pokoi, dziewczyny miały oczywiście oddzielnie od chłopaków. My posiadałyśmy pokój dziesięcioosobowy na pierwszym piętrze, a chłopaki też dziesięcioosobowy, ale na drugim piętrze. Musieliśmy się rozpakować i poszliśmy na obiad, po obiedzie zeszliśmy na świetlicę poznaliśmy naszych opiekunów itd. O godzinie 22 nauczyciele zbierali nam telefony, bo obawiali się, że ktoś zadzwoni do nauczycieli. Mieli przyjść do nas chłopaki, ale nie było jak się z nimi skontaktować. A przed naszym pokojem siedziała dyrka. Co chwila któraś z dziewczyn szła do łazienki, aby zobaczyć czy już sobie poszła. Niestety ciągle tam była. Jedna z młodszej klasy dziewczyna źle się czuła, bo młodsze klasy pojechały. Gdy zaczeła wymiotować stwierdziłyśmy, że to dobry moment i poszłyśmy do chłopaków, bo naprzeciwko mieli pokój nauczycieli. Gdy pobiegłyśmy nasza wychowaczyni siedziała przed pokojem chłopaków. Pani zeszła, my zapytałyśmy chłopków czy przyjdą, a oni odpowiedzieli, że nie ma szans, bo Pani czówa żeby nigdzie nie poszli. Wię stwierdziłyśmy, że nie ma co czekać i poszłyśmy spać.
Dzień 22.04.2012 (Niedziela)
Dziś mieliśmy luzik, tylko pobudka była o 7.30, ale i tak dziewczyny z
naszego pokoju budziły się o 6:00 i szłyśmy zrobić ranną toaletę. Gdy
byłyśmy już gotowe poszłyśmy do pokoi, a w nim czekali na nas chłopaki
(Natalniel, Kacper, Alex, Gruby, Adidas, Blondi ) siedzieli na naszych łóżkach.
Zrobiliśmy sobie bitwę na poduszki chyba obudziliśmy wszystkich, bo
Pani przyszła do nas z pretensjami, że jeszcze jest cisza. Ale o
godzinie 7:30 już wszyscy z pokoi wychodzi i szli do pokoi więc
mogliśmy szaleć. Po śniadaniu, które było o 8:00 zeszliśmy znów na
świetlicę i nauczyliśmy się nowych tańców tam popularnych. Fajne były,
ale nie mogliśmy przestać się śmiać, bo były takie inne, takie ludowe.
Potem był obiad, po obiedzie mieliśmy znów jakąś przerwę (ciszę)
wszyscy byli na wifi, chciałam napisać na Blogu post, ale nie mogłam,
bo jak mam androida to mam inny email ;/ Ech mówi się trudno. O godz
16;00 poszliśmy do kościoła, a po kościele wróciliśmy. Odkryszłyśmy z
dziewuczynami, że w naszej szafie jest Narnia. Dziewczyny stwierdziły,
żebyśmy nie wchodziły tam zaczęście, bo Tumnus gwałci. Wieczorem była
dyskoteka. Po dyskotece poszłyśmy się kompać, zmyć make-up itd i znów
o godz 22:00 zbierali telefony. Wszyskie usnełyśmy, bo byłśmy zmęczone.
Nagle się obudziłam z koleżanką (Mileną) i zobaczyłyśmy nad nami
Adidasa,Alexa spojrzałam na zegarek była godzina 3:00, powiedzieli
żebyśmy przyszyły do nich do pokoju bo nikt nie śpi. Obudziłam Monię i
poszłyśmy w trójkę (ja,Milena, Monia) do łazienki. Nałożyłam
zakolanówki i bluzę, aby było mi ciepło. Poszłyśmy do chłopaków i
gadaliśmy. Potem usłyszeliśmy kroik schowałyśmy się pod łóżka, żeby nie
było przypału i nagle do pokoju weszła nasz wychowaczyni. Milenę i
Monię odrazu znalazła, mnie nie zauwarzyła, tak myślała. Dlatego
czekałam aż wyjdzie, już nie wyrabiałam więc wyszłam spod łóżka
powiedziałam: "- To ja też idę, przepraszam" i wyszłam. Pobiegłam do
pokoju dziewczyny siedziały na łóżku i gadały o naszym przypale
jutrzejszym. Postanowiłyśmy, że nie będziemy o tym jak na razie myśleć
i pójdziemy spać.
23.04.2012 (szykuje się przypał)
Bardzo się bałyśmy co będzie z wczorajszą akcją, czy Pani zapomnie i nic nikomu nie powie, czy powie Pani dyrektor. Nawet się popłakałyśmy, że co jeśli będziemy musiły wrócić, bo złamałyśmy regulamin. Co wtedy rodzice będą musieli po nas przyjechać. Poszłyśmy na śniadanie udawałyśmy jakby nigdy nic się nie stało, ale wiedziałyśmy, że każda myśli co będzie. Tak się stresowałam, że nie mogłam nic jeść. Dziewczyny postanowiły pójść przeprosić Panią. Tak jak postanowiły tak zrobiłyśmy. Pani powiedziała, że zaraz poprosi nas Pani Dyrektor z telefonami, bo musiała jej o tym powiedzieć. Byłyśmy wkurzone, no, ale cóż. Poszłyśmy do Dyrki i zrobiła nam kazanie, że tak nie można, nikt tak późno nie chodzi do chłopaków. I nie wpisze nam oceny nagannej do dziennika, ani nie odeśle nas do domu, bo każdy robi błędy tylko nie będziemy mogły pójść na bal przebierańców. Oj tam i tak byśmy nie brały udziału to nie dla nas. Ale jeszcze jedną naszą karą było to, że miałyśmy zadzwonić do rodziców w obecności wychowaczyni i opowiedzieć o wszystkim, a potem dać im Panią do telefonu. Opowiedziałyśmy oczywiście jak to było, że chłopaki po nas przyszli i gadaliśmy. Wróciłyśmy do pokoju i opowiedziałyśmy dziewczyną, że my nie idziemy i, że mamy ciszę nocną o 18:00, ale tylko nasza trójka. Potem znów po nas przyszła Pani i poszłyśmy do pokoju Dyrki, zobaczyłyśmy tam Adidasa i Alexa. Alex powiedział Pani całą prawdę, a Adidas powiedział, że to niby my przyszłyśmy do nich same się obudziłyśmy, a ich u nas nie było. Alex zaczął się śmiać, ale nic nie mówił. Potem przyszedł jeszcze jeden chłopak był to chyba Przemek i powiedział, że chłopaki nawet z pokoju nie wychodzili, a Alex powiedział, żeby przestali kłamać, bo nie dość, że my jesteśmy przy tym to żeby nie zrzucali całej winy na nas. Pani powiedziała, że jest dumna z Alexa, a Adidas i Przemek założyli klub Frajerów. Potem nic się już nie wydarzyło, bo napisałam tacie, o całej tej akcji i zadzwoniłam do niego przy pani, Monia też zadzwoniła, a Mileny mama była w tej miejscowości i spotkała się osobiście. Potem była jakaś wycieczka nudno było. Nadeszła godzina 18 i zrobiłyśmy sobie imprezę w trójkę. Martyna z naszego pokoju wygrała bal przepierancó, bo przebrała się za Morticia Addams.
24.04.2012 (bez kłótni się nie obejdzie)
Dzisiaj mieliśmy o wszystkim zapomnieć i nie wracaliśmy już do tematu. Mieliśmy wycieczkę z rana. Jeden z chłopaków się we mnie zakochał (Kamil) i usiedliśmy z nimi na tyłach było ciągle fajnie, ciągle gadali o jakiś dziewczynach, abyśmy były zazdrosne. Więc my zaczełyśmy gadać o naszych kolegach z poza szkoły, że się musimy z nimi spotkać jak wrócimy. Oczywiście jak to chłopcy jak oni gadają to jest dobrze, a jak dziewczyny to źle. Obraxili się na nas i się przesiedli na przód. Jak się kłóciliśmy czasem to szli do dziewczyn w obok z pokoju z którymi zawsze byłyśmy skłocone i trwała między nami wojna. W autokarze pogodziłyśmy się i postanowiłyśmy, że jak przyjdą do nas chłopaki to idziemy do nich, a jak do nich to przychodzą do nas. Chłopaki zaczeli pisać na mnie, Monię jakieś wrzuty my na to nie zwracałyśmy uwagi, ale byli bardzo wkurzeni jak dowiedzieli się, że jesteśmy pogodzene z dziewczynami. W jakimś sklepie kupiłyśmy sobie z dziewczynami (Ja,Monia,Milena,Julka,Ania) wisiorki miałyśmy je tylko my. Teraz się bardzo przyjaźnimy stwierdziłyśmy, że to nas tak chłopaki skłocili. Pomiędzy nami a chłopakami trawała istna woja, nie odzywaliśmy się do siebie, podstawaialiśmy sobie nogi. Wycieczek nie opisuję, bo nic szczególnego się nie wydarzyło nudno było. Wieczorem były tańce do których mieliśmy prosić chłopaków oczywiście jak poprosiłyśmy innych to byli zazdrośni i nie pozwolili im potem z nami tańczyć. Chłopaki ciągle prosili inne dziewczyny abyśmy były zazdrosne. Potem był pokaz fryzur, ale my nie brałyśmy udziału. Ale za to brali udział Adidas i Blondi. HAHAHA nie głosowaliśmy oczywiście na nich jak wojna to wojna.
25.04.2012 (dance)
Dzisiaj poszliśmy na wycieczkę nudno było ech. Zajełyśmy z Monią,Mileną, Aniką i Julką miejsca na tyłach. Chłopaki byli na nas wkurzeni bo chyba oni chcieli tam usiąść. Ich problem. Dzisiaj wieczorem był konkurs tańca, ale przed tym te tańce w parach. Nie tańczyłyśmy, bo chłopaki nie pozwolili tańczyć innym chłopakom z nami, a chłopaków było tylko 10, a dziewczyn 30 więc chłopakom się udało. Ciągle się z nich śmiałyśmy jak tańczyli i nasza opiekunka nagle do mnie z takim tekstem: "-Cicho Kaya i jej banda" a wszyscy w śmiech. Wieczorem był konkurs tańca byłam w szoku zajełam drugie miejsce :O a pierwsze taka dziewczyna, która staneła na głowie.Wieczorem była dyskoteka, ale zrobiłyśmy naszą w pokoju z Julką i Aniką. Wojna z chłopakami nadal trwa.
26.04.2012 (smutno nam)
Kłótnia pomiędzy nami, a chłopakami nadal trwa czekamy, aż nas przeproszą, bo zawsze my ich przepraszaliśmy. Tak myślałyśmy, że już za dwa miesiące wakacje a my będziemy pokłóceni. Na wycieczce byliśmy smutni, ale nikt tego nie ukazywał. Po południu mieliśmy karaoke miałyśmy śpiewać z dziewczynami dla jaj dodę-dżagę, ale wpadłam na pomysł, abyśmy zaśpiewały " Facet to świnia" i się zgłosiłyśmy z tą piosenką. Gdy podeszłyśmy do mikrofonu Monia zrobiła dedykację dla Adidasa i Blondiego. Bo na nich byłyśmy najbardziej wkurzone. Gdy skończyłyśmy śpiewać usłyszałyśmy tłum braw. Potem zgłosili się chłopaki też zrobili dedykację dla nas; "- Ta piosenka jest dla Kayi i dla Moni" nie wiem jak się nazywała ta piosenka, ale coś tam była przepraszam za wszystko. Na końcu zapytali się nas czy im przepraszamy. Krzyknełyśmy, że tak. Potem wszyscy poszliśmy do nas do pokoju i gadaliśmy.
Wieczorem pracowaliśmy w grupie. Niestety nas rozdzielili. Losowaliśmy jakieś zwierzęta ja wylosowałam kota, Monia kaczkę, a chłopaki pszczołę. Każda grupa musiała napisać do tego tematu piosenkę, wiersze, rozmowę radiową, przebrać jedną osobę, i narysować rysunek. Mi się fajnie trafiło bo byłam z Aniką, więc nie było tak źle. Oczywiście jak palowaliśmy farbami podeszłam do chłopaków umazałam ich farbą i zaczeliśmy się malować. Nie lubię się kłócić z ludźmi dlatego bardzo się cieszę, że między nami panuje zgoda. Dziś była dystkoteka tańczyliśmy razem, wygłupialiśmy się. Wieczorem chłopaki przyszli do nas i graliśmy w butelkę na prawdę czy wyzwanie.
27.04.2012 (wyjazd- ja niechcę)
Akurat gdy między nami panuje zgoda to musimy wyjeżdżać nie fajnie ;/ Wyjazd był o 14;00. Rano zrobiła nam Pani randkę w ciemno hahaha, przecież to było wiadomo, że pozna nas po głosie. Ja trafiłam na Alexa.Wybierał pomiędzy mną, Monią, Mileną. Każda musiała sobie wybrać imię, nazwisko i miejsce zamieszkania. Monia wymiatała wybrała sobie dla jaj Hanna Montana miejsce zamieszka- wieś, Ja byłam Blair Waldorf miejsce zamieszkania Manhattan, a Milena była Avril miejsce zamieszkania L.A. Alex wybrał mnie. Naszym zadaniem była wspólna podróż do domu. HAHAHA fajnie nam się trafiło, bo i tak siedzimy razem w autokarze na końcu. W autkorze graliśmy w prawdę lub zadanie. Martyna miała za zadanie pocałować Kacpra. I jak na złość gdy go pocałowała Dyrka się spojrzała powiedziała: "-Kacperku babcia nie będzie z tego dumna" A my w śmiech. Fajnie było bardzo teraz czeka nas weekend Majowy <3
28.04.2012 (At home)
Dzisiaj prawie cały dzień mi zszedł na kompie, a to pisałam na Blogu, a to byłam na fejsie, lub oglądałam Gossip Girl. Chciałabym was bardzo przeprosić, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam jak ;/ Nie piszę nic o Miśce, bo jakoś się teraz zaczęsto nie widujemy, bo nauka, a po drugie ona ma swój własny Blog gdzie pisze tam. :) Nie jesteśmy skłócone nadal się przyjaźnimy i nawet wczoraj przyszła mnie powitać. Cieszę się, że już jestem w domu. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej <3
ale miałaś fajną wycieczkę ;D Miśka ma bloga?! podasz mi adres? x
OdpowiedzUsuńhttp://forty-seconds-to-wenus.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńto Miśki blog ;PP
jesteś wielkaaa. <3
OdpowiedzUsuń